czwartek, 11 czerwca 2009

FETYSZE INDOCHIN

jakie obiekty są szczególnie pożądane w Indochinach? zastanowiłam się nad tym pytaniem i przypomniałam sobie parę ewidentnie powtarzających się elementów codziennej układanki. zważywszy na to, że część fetyszy pokrywa się z naszymi, europejskimi, mogłam niektórych nie zauważyć. jednak to, co szczególnie jaskrawo wybija się na tle i tak mieniącej się barwami specyfiki Indochin, to:

JASNY ODCIEŃ SKÓRY
z rozbawieniem wspominam chwilę, gdy wychodziłam w Warszawie z metra i obejrzałam się za siebie, stojąc na ruchomych schodach. ujrzałam podświetlany plakat, reklamujący tegoroczne targi Tajlandia Expo w PKiN. na plakacie uśmiechała się prawie biała Tajka... wyglądało to wyjątkowo nieautentycznie, ponieważ naturalnie Azjaci mają cerę ciemniejszą od naszej, z racji obrony ciała przed wysokim nasłonecznieniem na tamtych terenach.
oto reklama w metrze, tym razem w Bangkoku. oferowany specyfik gwarantuje wybielenie skóry do stopnia prawie że superjasnego! nie zaskoczy was już pewnie fakt, że w praktycznie każdym kosmetyku są środki wybielające pigment. działają do tego stopnia intensywnie, że po stosowaniu przez 2 tygodnie mydła z papaji (naturalnie ze składnikiem wybielającym) z zaniepokojeniem stwierdziliśmy, że jakoś tak się.. nie opalamy! cóż, marzenie polskiego turysty zostało zaprzepaszczone! ;) tymsamym odradzam europejczykom kupowania na miejscu kosmetyków lub sprawdzanie ich działania, chyba że chcą powrócić tak samo bladzi, jak wyjechali. jedynym wyjątkiem są chyba spaleni "na raka" skandynanowie i Niemcy.
gablotka w jednym z guesthouse'ów w Phang Nga prezentuje osobliwy zbiór: lalki barbie ubrane w tradycyjne odświętne stroje tajskie oraz kubki prezentujące oblicza superbohaterów z produkcji filmowych. lalki mają tylko troszeczkę ciemniejszą "cerę" od europejskiej, a rysy twarzy są mieszane. czyżby ich ideał?

jesli chodzi o moją typowo jasną cerę, to gdy tylko zostawałam na chwilę sama, podchodził jakiś pan i z serdecznym uśmiechem mówił: you are beautiful! you are sexy!!! a kobiety gładziły moje ramiona, śmiały się z piegów i tęsknym wzrokiem tonęły w odcieniu jak z pereł morskich ;) .... biedne! gdyby tylko wiedziały jak są piękne ze swoją karnacją i ciemnymi oczami!!!

KOPULUJĄCE SŁONIE
reklama Festiwalu 7 Cudów w Chiang Mai przedstawia ciekawą scenkę. oprócz niesamowicie białej i uśmiechniętej Tajki..
..prezentuje drewnianą rzeźbę w formie kopulujących słoni (zaznaczyłam na czerwono) z komentarzem: Cud Pięknych Drewnianych Rzeźb. no.. ok :) przyznam, że tamtejsze rzeźby zwykle są dokładnie zrobione.
innego razu, w Phuket, na stojaku z pocztówkami znalazłam cały dział ze słoniami. dwie pocztówki się wyróżniały:
ta i jeszcze jedna, gdzie umieszczono 4 mniejsze obrazki z tego samego procederu. sama jako zakładkę do ksiązki mam podobną. przedstawia parę słoni w akcie seksualnym a wokół zgoradzonych fotoreportetów i gapiów. faceci wyraźnie kibicują, a kobiety patrzą się tak jakby troszkę speszone.. pocztówka pochodzi z jakiegoś festiwalu w Chiang Mai z 2007 roku, organizowanego specjalnie na tę okazję!

WSZECHOBECNA ELEKTRONIKA
u nas zaczyna już być podobnie. wczoraj widziałam pana z laptopem, pracującego w wagonie metra. w pociągach od paru lat zjawisko się niezwykle nasiliło. na zdjęciu jeden ze sklepików kolejowych na stacji w Nong Khai, przy granicy z Laosem. WI FI za złotówkę, dostępne na stoiskach z jedzeniem blisko Niah na malezyjskim Borneo.. wszechobecne kawiarenki internetowe, dzięki którym nie miałam praktycznie większych problemów by publikować na bieżąco notki.. ludzie z telefonami komórkowymi, gadżetami do odtwarzania mp3, mp4.. minilaptopy które u nas dopiero wchodzą na rynek, myszki do komputerów w każdym wzorze jaki się tylko zamarzy.. no dobrze, wiem, że u nas też to jest, ale.. nie w takiej skali! nastolatek indochiński bez elektronicznego gadżetu to wyjątkowy widok! nawet biedak ma komórę.

po co im to? a po co to nam? cóż, konsumpcja zaspokajająca wiele potrzeb, zapychająca niedobory, które wciąż się zwiększają, to plaga. jeśli się nie zatrzymamy i nie przyjrzymy sobie, będzie tego jeszcze więcej. będziemy dosłownie okablowani i zawieszeni w przestrzeni z fal radiowych i elektromagnetycznych, jak ryby w sieci.

PUDELKI TAJSKIE
to temat na osobną notkę!
słodkie do bólu ;) rasa pudli jest bardzo stara, nie wiadomo nawet jak stara. przez ludzi została wyhodowana jako pies użytkowy i do towarzystwa. pudel był psem zarówno polskiego króla Zygmunta Starego, jak i jest obecnie w wielu tajskich domach. obecny król Bhumibol Adulyadej nie ma, z tego co wiem, pudla, za to wydał ksiązkę-album na temat swojego wiernego psa.

przy okazji, znalazłam w Internecie pudla do adopcji. ogłoszenie jest już dość stare ale i tak warte zobaczenia. oto zwierzę do wzięcia:
....

2 komentarze:

Leonard pisze...

Olunia,

ruszylas we wlasciwym kierunku:)

to jest, to co najbardziej interesuje czytelniczki.

To jest wlasciwa podroz dookola... Indochin.

Super post:)

kozica! pisze...

moja mama, czytelniczka, nie znosi tematu tych słoni ;)

ale generalnie mam pomysł na serię postów, którą realizuję. czysta przyjemność.. bo ostatnio dzięki temu przypominają mi się różne chwile: pierwsze mycie zębów w BKK, jakiś stragan na którym kupiliśmy parasolkę, kwiaty lotosu w darze Buddzie.. ech, tęsknię.