od godziny 16 do 22.30 trwała impreza, za którą bardzo Wam dziękuję! wehikuł opowieści i zdjęcia przeniosły nas w miejsce, w którym spędziliśmy ponad 4 miesiące.
oprawa kulinarna również była super, począwszy od indyjskiego żarcia, zrobionego przez Paulinę [oklaski i wiwaty], przez bananyciecie, czyli banany w cieście [całkiem niezłe mi wyszły] i Wasze przepyszne sałatki i słodycze jako dodatki. zakrapialiśmy to głównie winami, sokami i zieloną herbatą jaśminową.
dziś rano zrobiłam resztę bananów w cieście, a wyglądało to tak:
smażą się..
gotowe do spożycia!
niestety indyjskie curry i chapati Pauliny nie zdążyło się sfotografować w ferworze i gwarze, podobnie jak sałatki i wczorajsze banany. ale wszyscy dobrze pamiętamy ich smak... ;)
są pomysły, żeby dokończyć oglądanie zdjęć (z 1675 wybranych udało nam się chyba obejrzeć połowę). co Wy na to?
na koniec widoczek, który wiele z Was bardzo polubiło, czyli stawik za oknem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz