piątek, 9 stycznia 2009

wschod Slonca nad Angkorem

notka chwile przeterminowana, ale bardzo oczekiwana przez moja mame, wiec z przyjemnoscia publikuje te oto zdjecia ze wschodu Slonca nad Angkorem i chwil po..

u nas Slonce wlasnie sie wynurzylo ale u Was jeszcze ciemno :)

promienie pochodza prawie z horyzontu, zatrzymujac sie na lwach - straznikach swiatyni.. tylko niektore zostaja przepuszczone przez nich dalej..
Angkor skapany w porannym jasnym swietle. ostatnio lubie przeswietlac zdjecia i uzywac panoramicznego formatu obrazu 16:9. jak dla mnie wyglada to dzieki temu jeszcze bardziej magicznie i lepiej odwzorowuje to, co widzi ludzkie oko - szersza perspektywa, lekko szerokokatna i swiatlo lekko oslepiajace w swojej porannej energii. przy okazji zdradze, ze uzywam malego i zgrabnego Lumix DMC-LZ8 i moge go szczerze polecac.
pola uprawne, przesuszone w ostatnich dniach brakiem deszczu, teraz tona we mgle i switle:
a sniadanie jemy w cudownie leniwych okolicznosciach:

..i dodaje zdjecie z drogi Siem Reap - Poipet na granicy kambodzansko-tajskiej. piasek jest jeszcze bardziej pomaranczowy :) a droga jeszcze bardziej wyboista niz widac na zdjeciu.

tak oto dotarlismy do Bangkoku po raz drugi, po 11 godzinach w drodze. dzis w nocy do Vientiane. serdecznie pozdrawiam z podrozy :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

oj dziekuje za te porcje ciepelka i sloneczka, oj bardzo dziekuje.
Wprawdzie u nas juz mroz "skrecil kark", ale wydaje sie ze slonce tez.
pozdrawiam
iwakoz