piątek, 12 grudnia 2008

JEDZENIE

tym razem fotek nie bedzie, zamierzam sie pozalic, posmucic i troche ponarzekac (po Polsku ;).
TESKNIE ZA POLSKIM JEDZENIEM!!!!!!! dopadlo mnie! zarcie bylo calkiem niezle w Tajlandii ale i tak ciagle to samo we wszystkich restauracjach.. troszke oswoilam sie z owocami morza ale nie jest to niebo w gebie (nie to co PIEROGI!!!!!). wszedzie jest miecho: kurczak, wieprzowina. rzadko ryby (w tym moj ulubiony tunczyk, spotykam go rzadko, zwykle tylko w kanapkach albo salatkach a nie na cieplo - ach czemu!?). Maciek tez nie jest zadowolony z tego wszechobecnego miesa. w Malezji i Tajlandii jak dotad glownym warzywem jest cos zielonego (w Tajlandii jakies liscie, a moze lekko podgotowana kapusta pekinska w sosie sojowym? a w Malezji jest to zielona fasolka na ostro z chilli). dzis z tego calego kryzysu poszlam do piccy-hat i zjadlam pizze wegetarianska z barem salatkowym (nedzna imitacja europejskich mozliwosci jesli chodzi o bogactwo warzyw). jakie to dziwnie!!!!! tak tu wszystko bujnie rosnie a nie hoduja ani marchewki, ani buraczkow, ani innych takich, tylko wycinaja lasy pod huty i wydobycie ropy. albo w Malezji wzdluz autostrad widac TYLKO palmowe plantacje. raz tylko minelismy wielka farme kurza (oni tych kur jedza strasznie duzo). aaaa :( moje kubki smakowe serio potrzebuja pomocy.......

dlatego mam dla Was, drodzy czytelnicy, ZADANIE!

PROSZE! WYSLIJCIE MI ZDJECIA SWOICH OBIADOW, ZUP, DESEROW, KOLACJI I SNIADAN! nawet jesli wygladaja wg Was przecietnie, to dla mnie beda wygladaly cudownie!!!

jest to dla mnie obecnie niezwykle istotna kwestia. adres znacie, a jak nie, to jest w moim profilu pod zdjeciem.

to teraz cos pozytywnego:
najlepsze zarcie ktore tu jadlam to te deserki, ktorych zdjecia opublikowalam (z KL: kokosowe i pudding z mango). lubie tez zielonego kokosa rozplatanego nozem rzezniczym (buhahahaaaa) bo mozna wtedy z niego wypic slodka pozywna wode. no i w sumie smakuje mi ta herbata, zalatujaca kardamonem, z dodatkiem zageszczonego slodkiego mleka.

a teraz to, co chodzi za mna chyba codziennie:
- krupniczek babci M
- pierogi ruskie oraz z kapusta i grzybami w wykonaniu obu dziedkow
- jableczniki obu babc
- orzechowiec babci T i makowiec babci M
- nalesniki "z tego co zostalo" mojej mamy
- jajecznica na masle mojego taty
- miodowka dziadka T
- placki ziemniaczane dziadka A
- knedle ze sliwkami babci T
- kapustka a'la bigosik dziadka T
- losos (ta ryba, przepraszam za brak polskich znakow) w ziolach zapieczony+uduszony mojej mamy
- pizza z mojego domu (tato, czy udoskonaliles jeszcze recepture ciasta?)
- paczki z roza Felknerow z Karwii

podroz to nie tylko patrzenie. to podroz kazdego zmyslu, w tym smaku, wechu.. tutaj wszystko jest inne, nawet jesli jest podobne. sami wiecie, ze gdy sie jedzie na pare dni, czy nawet 2 tygodnie, to nowe i inne jest przygoda. ale i pokazuja sie rzeczy, do ktorych naprawde jest sie przywiazanym. w moim przypadku za kazdym razem okazuje sie tym kuchnia polska. jestem nia opetana i za kazdym razem straszliwie za nia tesknie. najbardziej mi szkoda, ze nie bede z Wami przy stole na Swieta...... oczywiscie nie tylko ze wzgledu na jedzienie ;) tesknie za Wami w calosci, pocieszam sie Waszymi zdjeciami i za kazdym razem mysle o Was, wysylam pozdrowienia i dobre mysli..

ps. prosze, pamietajcie o tym czerwonym na gorze!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak tylko wrocicie, to zapraszam na pizze -> udoskonalona odmiana z pieczonym lososiem - ta ryba, przepraszam za brak polskich znakow :D losos a'la mamma!
A na deser bedzie sernik wiedenski mojej roboty. Wprawdzie nie wymienilas, ale pachnie niezle.
Buziaczki,
tata :)

Anonimowy pisze...

Hej,
to ja na wszelkie smieciowe nalesniki i kota tez zapraszam:)
A jak sie upre, to i najpierw udusze samoistnie lososia i go potem upieke, albo odwrotnie!
Auuuuuuuuuuuuu!
no, Sama wiesz....
uwazajcie na siebie
caluje
iwakoz

Unknown pisze...

Właśnie preparuję pierwszy w swoim życiu podcast;) O barszczu ukraińskim. Nie wymieniłaś/ ale akurat mam w garnku. A że nie mam aparatu by sfotografować - to Ci barszcz nagrałam. Muszę jeszcze tylko przekonwertować na mp3 i prześlę;)