sobota, 29 listopada 2008

Kuala Lumpur - elektryzezujace to jest!!!!!

wow, ale sie rozkrecilam, jak baczek ;)
od polowy dnia aktywnie zwiedzalismy Kuala Lumpur (bede pisac w skrocie KL). KL jest na prawde nowoczesnym miejscem. jako pierwsze odwiedzilismy Muzeum Narodowe Sztuki, ktore okazalo sie muzeum sztuki wspolczesnej. Maciek sie wynudzil a ja roziskrzylam na maxa!!! co za obrazy!!!!!! teraz to dopiero chce misie malowac!!!!! moj mozg byl jak rozswietlona lampkami bozonarodzeniowa choinka, migajaca raz na czerwono, raz na zielono, raz na zolto, a przy niektorych obrazach powstawala tam prawdziwa burza wzorow i kolorow! bylam zachwycona. to miejsce to moja personalna ladowarka, zadedykowana chyba specjalnie dla mnie ;)

pare fotek stamtad (niestety podpisy kolo obrazow kompletnie nic mi nie mowily wiec zamieszczam bez, nikomu nie mowcie ;):
1. mega pszczola!!!!!!!!!!!2. totalnie realistyczny obraz nurkujacego Malaja!!!!!! (jak widac Maciek jest w pozowanym szoku):

3. nie wiem dlaczego ale spodobal misie ten intuicyjny obraz (zawsze lubilam obrazy/zdjecia na ktorych kobieta jest przedstawiona tylem):
4. a oto kobieta przodem!!!! na tle ogromnego obrusu z malymi dyniami, ekspolujacych kolorami!!!
5. niesamowite 2 obrazy (pierwszy jak zywy a drugi tez jak zywy, ale na innym poziomie):


jak widac akumulatorki naladowane. potem znalezlismy sie w centrum, gdzie przeszlismy po najslynniejszym placu w KL, ktory dla mnie okazal sie jedna wielka sciema.

ciut wczesniej bylismy w meczecie. ciut pozniej tez bylismy w meczecie ale o wiele wiekszym, czwartym w Azji Pd-Wsch pod wzgledem wymiarow budowli. co do meczetow to mam mieszane uczucia. generalnie islam odbieram kontrowersyjnie: czesc jest mi bliska a czesc totalnie nie po mojej mysli a wrecz mnie wkurza, np. to, ze musialam sie w obu meczetach ubierac jak tredowata, bo moglabym sie przypadkiem komus spodobac a to niebezpieczne dla kobiety (co za fatalne rozumowanie!!! takie myslenie wpedza w poczucie winy tysiace skrzywdzonych przez mezczyzn kobiet!!!!!!) . w kazdym razie wygladalam tak i czulam sie w tym bardzo nienaturalnie, wcisnieta w szablon, w czyjes oczekiwania. zabroniono pokazywac taka jak mnie Bog stworzyl, bo komus moglabym sie spodobac i go rozproszyc, spowodowac mu niecne mysli w glowie..... ja rozumiem zeby nie zakladac miniowy itp. ale w zyciu nie zaakceptowalabym zywota muzulmanki tego typu.
nie dosc, ze goraco, niewygodnie, to jeszcze nienaturalnie i z wdrukowanym poczuciem winy, stworzonym przez ten ostry podzial.

tak czy siak incydent ten nie popsul mi humoru na dlugo. staralam sie ich zrozumiec, lacznie z tym, ze zadalam pare pytan na ten temat panom muzulmanom, ktorzy nam zaczeli opowiadac o islamie w meczecie (w sumie zajelo im to 1,5 godziny). dostalismy tez ksiazke o Koranie, o islamie i wiele nauk (niektore z nich bardzo ciekawe, np. fizyczne reakcje hormonalne na modlitwe muzulmanska z poklonami). panowie byli dla nas bardzo uprzejmi, po zamknieciu meczetu zaprosili nas i jeszcze jednago Francuza do biura i opowiadali o islamie, odpowiadajac na nasze pytania. glownie jednak to oni mowili.

poza watkiem muzulmanskim (ktory dal mi kolejny raz mozliwosc rozpatrzenia roznych wierzen szerzej i znalezienia wspolnych punktow) byl jeszcze jeden watek na temat sztuki! poszlismy do duzego sklepu z galeriami artystycznymi. mnostwo rzezb, malunkow, mask, latawcow, chust, sarongow, mebli, lamp, pierdolek... i jeszcze wiecej innych rzeczy. ponownie poczulam sie jak w bajce i pelna zachwytu. zamierzam wrocic tam jutro, dokonczyc zakupy dla rodziny ;) i pocieszyc sie jeszcze tym, co tam widzialam!

dzisiejszy dzien byl jeszcze bardziej zmyslowy, niz sie spodziewalam. nareszcie udalo misie spotkac na ulicy sprzedawcow lokalnych perfum, tzn. olejkow zapachowych. sa wspaniale, malusienkie ilosci trzymaja sie na ciele jako przepiekny zapach przez pol meczacego dnia i w kazdej chwili mozna do nich powrocic. zapachy szczegolnie szybko i konkretnie wplywaja na moj mozg (z reszta jak na mozg kazdego z nas, bo najstarsza czesc mozgu jest wlasnie czescia odpowiadajaca za wech). ciesze sie z tych zapachow, bo przepieknie beda mi przypominac te kolorowe chwile w KL, a Wam pozwola "zobaczyc" ten swiat przynajmniej na tym poziomie! (na pewno zaprezentuje te zapachy na slajdowisku po przyjezdzie wiec zapraszam!)

na koniec kolejna odslona 2 wiez, na ktorych jeszcze nie bylismy ale ktorych oblicze fotografuje od wczoraj z roznych czesci miasta:
zastanawiam sie co to bylo, ta deprecha na wyspach i spadek energii. zastanawiam sie tez co to jest, ten naped, dzika i namietna radocha, ktora tryska ze mnie smiechem i napedza nogi by chodzily i chodzily po tych miejscach, ktorych wczesniej przeciez nawet nie wiedzialam, czy jestem ciekawa! to niesamowite, ze mozna zupelnie inaczej doswiadczac zycia, w zaleznosci od stanu umyslu. zwroccie na to uwage!!!!!!!

i na deser radosna informacja dla rodziny Macka: znalezlismy hodowcow kur oryginalnej rasy malezyjskiej! mamy fotki i jeden filmik. kontakty juz przekazane. jestem ciekawa jak sie to rozwinie! :)

dzis bylo wyjatkowo goraco, chyba jak w Indiach. nawet jadlam indyjskie zarcie, po ktorym musialam odczekac 15 minut zeby nie zwymiotowac ;). chyba zrobie sobie glodowke ;)))

pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie i wysylam pozdrowienia. od zawsze bylam swiadoma tego, ze nad cala Ziemia swieci jedno Slonce i jest Ksiezyc. pamietajcie, szczegolnie w chwilach kiedy Wam nas brakuje, ze patrzymy na TO SAMO Slonce i TEN SAM Ksiezyc. ja o tym pamietam. cmok, kochani!!!! :*

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Miiiilo....
ale ja poprosze ten ksiezyc i slonce do nas.
Tu tylko Padu padu padu...
mozna dowolnie laczyc sylaby:)
ale w domu superasnie:)
CMOK
iwakoz

Anonimowy pisze...

nio, czuć Twoje rozkręcanie się... fajnie
/T.

mamasue pisze...

A już zamierzałem Wam zrobić wielką awanturę za niedotrzymywanie warunków umowy. Obmyślałem nawet jakąś przemyślną zemstę. Mieliście szukać dla mnie tego co jest jednym z elementów kultury Azji - a tu d...
No, ale jakoś się wywineliście. Dzięki za zdjęcia, na których pokazane są najmniejsze kury świata nazywane "serama". Nawet nie wiecie, jaki jest to przedmiot pożądania na całym świecie. Moim znajomym na przykład "załatwiłem" w Holandii u znajomych parkę tych kurek po "zajomości" za 300 Euro. Zasuwał po te kury prawie 1500 km w jedną stronę, nie śpiąc dwie noce.
A tak w ogóle to zawiść mnie zżera, że nie możemy być tam razem z Wami. Gdy wczoraj wyraziłem gotowość natychmiastowego lotu na przykład na Półwysep Indochiński "mama" powiedziała - lecę z Tobą. Teraz macie już przechlapane - powiedzcie, kiedy mamy się zameldować, a zaczniemy przygotowania. Nam się też chce tej poztywnej energii...

yano pisze...

Dobrze zauważyłaś, "w zależności od stanu umysłu". ;)
Patrzę właśnie na księżyc i Wam macham. :)

Anonimowy pisze...

Dziiiikooo! A tu tydzień temu spadło dużo sniegu i zrobiło się biało i spokojnie. Przez tydzień śnieg stopniał, chodniki nie maja czasu na to, by wyschnąć. Krople deszczu dyndają na łysych gałązkach drzew i krzewów...
Swietnie się czyta tego bloga, Koziczko, doładowujesz energetycznie! sciskam mocno! buziaaaki!

Anonimowy pisze...

Podoba mi się ten obraz chłopcami z słonecznej plamie. Taki soczysty kontrast szarości z żywą czerwienią. Trochę "akademicki" ale bardziej do mnie przemawia niż pozostałe/ które przypominają okładki popularno-psycho-naukowych pism. (vide Olbiński: był czymś świeżym i ciekawym gdy zaczynał "wypływać". Dziś jego twórczość kategoryzowałabym jako seryjne monidła.)I dynie sympatyczne - dynamiczne i energetyzujące!

No z tym islamem to trochę spłyciłaś sprawę;) Pamiętajmy/ że islam to nie tylko Koran i nauki proroka Mahometa ale i przedmahometańskie plemienne przekonania oraz późniejsze fatwy/ które nieraz powstawały wręcz na polityczne zamówienie. Trzeba więc pamiętać że to nie tyle przekaz islamu jako takiego/ ale całej tradycji/ kultury krajów islamskich.
Inna sprawa/ że przeciętny muzułmanin i tak jest być może przekonany/ że to Mahomet kazał gnoić kobiety i mordować niewiernych:(

Co do wdrukowywania kobietom poczucia winy/ i przydawania im pozycji istoty gorszej i głupszej/ to myślę/ że Kościół Katolicki może w tej konkurencji spokojnie rzucać rękawicę kulturze islamu:)

Coraz większą przyjemność sprawia czytanie Twojego bloga. Jak ktoś zauważył - rozkręcasz się. Oby tak dalej! Uściski - P-a.